Czy akumulator należy wykorzystywać maksymalnie, czy tylko wtedy, kiedy to konieczne? Czy w aucie typu „plug-in” można doładowywać baterię, kiedy się chce? Hybrydy wjeżdżają na polskie ulice coraz szerszą ławą, ale nie zawsze wiemy, jak je eksploatować.
Największe doświadczenie z akumulatorami każdy z nas ma pewnie w kontekście telefonów komórkowych. Ładujemy je niemal codziennie, a przez lata ich użytkowania każdy z pewnością słyszał różne teorie na temat tego, jak o nie dbać. Najpierw mówiono, by przed ponownym ładowaniem całkowicie wyczerpać baterię. Potem, wraz ze zmianą stosowanych technologii, powszechniejsza stała się opinia, by nie dopuszczać do całkowitego rozładowania baterii. A jak jest z samochodami?
W przypadku dotychczas spotykanych hybryd starszego typu problem w zasadzie nie istniał. Samochodów nie można było doładowywać z sieci. Ich akumulatory ładowały się samoczynnie podczas jazdy na silniku spalinowym. Podobnie zresztą jest i w nowoczesnych konstrukcjach, takich jak SEAT Leon e-Hybrid, ale z jedną podstawową różnicą. Hybrydowego Leona można bowiem doładować z sieci. Po co? Po to, by móc przez ponad sześćdziesiąt pierwszych kilometrów cieszyć się ciszą i nie zatruwać środowiska - jechać jedynie na silniku elektrycznym. Gdy energii zabraknie, hybrydowy SEAT Leon samoczynnie uruchomi silnik spalinowy, który podczas pracy będzie stopniowo ładował akumulator. Nie jest konieczne szukanie stacji ładowania.
Na miejskich dystansach wystarczające okazuje się korzystanie jedynie z silnika elektrycznego. Warto więc doładowywać akumulator, kiedy tylko nadarzy się okazja.
Bez względu na to, czy to garaż, czy stacja ładowania w galerii handlowej, hybrydowego SEAT-a Leona można doładować w każdej chwili. Oczywiście nie ma to sensu, jeśli bateria naładowana jest w 95 procentach, ale też nie należy czekać do całkowitego jej rozładowania. Doładowywanie akumulatorów we współczesnych hybrydach nie powinno szkodzić. Można śmiało podpinać się pod sieć. Zwykłe ładowanie do pełna z gniazda 230 V trwa sześć godzin. Proces ten można przyspieszyć, ładując akumulator za pomocą systemu Wallbox. Wówczas czas uzupełnienia energii w baterii skróci się do zaledwie nieco ponad trzech godzin.
Jak zauważył pewnie każdy użytkownik smartfona, baterie rozładowują się szybciej, kiedy jest chłodno, a zwłaszcza na mrozie. To samo dotyczy także i samochodowych akumulatorów. Jeśli więc jest to możliwe, zimą lepiej parkować w ogrzewanym garażu lub na zakupy wybrać się do centrum handlowego, w którym podziemny parking chroni przed lodowatym wiatrem.
To nie jest zresztą jedyna analogia smartfona do samochodu hybrydowego. W tym pierwszym baterie rozładowują się prędzej, gdy działają nawet w tle niepotrzebne aplikacje. Zbyt intensywnie rozkręcone chłodzenie w klimatyzacji? Tak, to spowoduje szybsze rozładowanie samochodowej baterii. Ogniwo uda się dłużej utrzymać w odpowiednim stanie naładowania, jeśli kierowca włączy np. zamknięty obieg powietrza. Wówczas klimatyzacja będzie potrzebowała zdecydowanie mniej energii.