Na szczęście taka sytuacja nie zdarza nam się na co dzień. Mimo to warto wiedzieć, jak prawidłowo holować samochód. Przypadki spotykane na drogach jasno wskazują, że polscy kierowcy popełniają całkiem sporo błędów podczas tego manewru. Rozładowany akumulator lub po prostu awaria silnika i okazuje się, że jeśli nie mamy możliwości skorzystania z lawety, konieczne jest holowanie samochodu do np. najbliższej autoryzowanej stacji obsługi Seat. Przyjrzyjmy się, jak powinno wyglądać prawidłowe holowanie samochodu oraz jakich błędów unikać.
Najczęstszym widokiem, jaki spotykamy na polskich drogach, jest używanie świateł awaryjnych podczas holowania. Wielu kierowcom, którym światła awaryjne kojarzą się właśnie z usterką, przypominamy, że zgodnie z obowiązującymi przepisami świateł awaryjnych używać można tylko w przypadku pojazdu, który jest unieruchomiony. Bezwzględnie zakazane jest używanie świateł awaryjnych podczas holowania.
Kierowcy aut, widząc pojazd na światłach awaryjnych, będą przekonani, że śmiało można go wyprzedzić. Taka sytuacja może okazać się fatalna w skutkach, gdy tymczasem auto ruszy. Mało tego. Co w przypadku włączenia świateł awaryjnych podczas holowania, kiedy inni kierowcy mają odgadnąć planowane manewry np. na skrzyżowaniach? Czy popsute auto na lince skręci w lewo, w prawo, a może jednak pojedzie prosto? To kolejna niebezpieczna sytuacja związana z używaniem świateł awaryjnych przez kierowców holowanych samochodów.
Następnym przewinieniem, którego stosunkowo często dopuszczają się kierowcy z powodu braku odpowiedniej wiedzy, jest zbyt szybkie poruszanie się „holownika” wraz z ciągnionym na lince uszkodzonym autem. Na obszarze zabudowanym holować można z prędkością 30 km/h, a poza nim 60 km/h. Ta ostatnia dotyczy nawet dróg ekspresowych. A co z autostradami?
I tu dla wielu kierowców pojawi się największe zaskoczenie. Na autostradach w ogóle zabronione jest holowanie jednego auta przez inny samochód osobowych. Tu do tego prawo ma jedynie specjalnie dostosowany pojazd holowniczy, a więc laweta. Wyjątkowo osobówki połączone linką mogą odbyć podróż jedynie do najbliższego zjazdu z autostrady.
Również i w takim przypadku trzeba koniecznie pamiętać o włączeniu świateł pozycyjnych w holowanym samochodzie. Dla bezpieczeństwa kierowca powinien też umieścić na tyle, po lewej stronie holowanego samochodu, trójkąt ostrzegawczy. Tak właśnie wygląda prawidłowe oznaczenie popsutego auta znajdującego się w ruchu na lince holowniczej. No właśnie, a jaką powinna mieć ona długość?
Zbyt krótka lina holownicza może sprawić, że podczas hamowania holowane auto wjedzie w tył swojego holownika. W przypadku aut osobowych linka powinna mieć między 4 a 6 metrów. Taka długość holu zapewni kierowcy holowanego auta odpowiednią widoczność. Określono zresztą także i sam kolor liny holowniczej. Powinna mieć ona białe i czerwone elementy. Jeśli jest inaczej, powinna być zaopatrzona choćby w czerwone chorągiewki. Kupując profesjonalną linę holowniczą, warto poszukać liny kinetycznej. Dzięki niej podczas ruszania zepsute auto nie będzie narażone na gwałtowne szarpnięcia. Lina je po prostu zamortyzuje.
Bez względu na rodzaj liny kierowca „holownika” powinien poruszać się łagodnie i w sposób przewidywalny dla kierowcy popsutego pojazdu poruszającego się za nim. Warto pamiętać, że każda lina ma swoją wytrzymałość i należy się z nią obchodzić delikatnie. Pęknięcie naprężonej liny może być niebezpieczne tak dla kierowcy auta, jak i dla poruszających się np. chodnikiem pieszych.Lina powinna być też umocowana do specjalnych zaprojektowanych w każdym współczesnym samochodzie uszu holowniczych.